W kwietniowym Wiedniu przekwitały już bzy. Za to wszędzie, dosłownie wszędzie natrafialiśmy na ślady wielkich kompozytorów. To miasto muzyki. „Bal maskowy” Verdiego wprowadził w ekstazę. Był to dyskretny pojedynek tenora, sopranu i barytona. Piotr Beczała, Krassimira Stojanowa i Dmitrij Chworostowki dali popis najwyższego wokalnego kunsztu. Ciarki chodziły po plecach, oczy się szkliły, serca przyspieszały. Wtedy nie wiedzieliśmy, że będzie to ostatni sceniczny występ rosyjskiego barytona. Odejdzie 18 miesięcy później.